poniedziałek, 19 września 2011

Domowe porządki.

Mniej więcej raz na miesiąc robię sobie absolutne wolne od pracy, nauki, samodoskonalenia się. Nie umiem jednak usiedzieć w miejscu nic nie robiąc. Owszem, obejrzę film, pośpię do 9 i rozpieszczę swoje ciało domowymi zabiegami, jednakże nie zajmuje mi to całego dnia. Kilka godzin poświęcam wtedy sprawom, na które z reguły nie mam czasu.

Dzisiaj właśnie był jeden z takich dni. Planowałam go od tygodnia, a i tak nie udało mi się zupełnie odciąć od rzeczywistości dnia codziennego i wieczorem musiałam zajrzeć do jednego projektu. Nie poświęciłam mu jednak więcej niż godzinkę. I zapewne w ogóle bym o nim nie pomyślała, gdybym zdobyła się na wyłączenie telefonu.

W związku z tym, że dzień ten był zaplanowany, wyposażyłam się w płyn do prania dywanów i od 10 rano szorowałam wykładzinę w salonie. Zajęło mi to trzy godziny, ale efekt końcowy wart jest wysiłku. Później usiadłam przy filiżance gorącej herbaty i potrójnie czekoladowym ciastku, które piekłam kilka dni temu i jakimś cudem kilka pozostało jeszcze na dnie puszki.




Użyłam szamponu do prania dywanów "Wezyr". Zapłaciłam za niego około 7 zł, a efekt jest dobry. Płyn ładnie pachnie i wystarcza na spory dywan.


środa, 7 września 2011

Zegarki.

Zegarki to jeden z najczęściej zakładanych przeze mnie rodzaj biżuterii czy dodatków. Wszystkim znajomym czy rodzinie, kiedy nie wiedzą co mogą mi kupić, mówię stanowczo - ZEGAREK! Ładny zegarek to nie tylko ozdoba. Nie wyobrażam sobie nie wiedzieć która jest godzina! Przyznaję, że nawet z małą przesadą, staram się panować nad czasem i wszystko zrealizować według planu. Jestem aż za bardzo zorganizowana, ale cóż, każdy ma jakieś małe obsesje.



Osobiście preferuję klasyczne, eleganckie zegarki na bransolecie. Bardziej pasują do mojego stylu ubioru, są kobiece i ozdobne. Te na pasku zostawiam na sytuację, w których muszę założyć bluzę i adidasy.
Pielęgnacja zegarków nie należy do ciężkich. Swoje złote/srebrne zegarki czyszczę szmatką do okularów i przechowuję w pudełeczkach, w których je kupiłam. Tę część zegarka, która ma styczność ze skórą przemywam lekko wilgotną szmatką i wycieram do sucha - usuwam w ten sposób pot, który w kontakcie z metalem może powodować przebarwienia. Ważne, by takie opakowanie było miękkie w środku, zapobiegniemy w ten sposób zarysowaniom. I nigdy nie łamię jednej zasady - po powrocie do domu zdejmuję całą biżuterię!

Zegarki na pasku wymagają podobnej pielęgnacji. Jeżeli jest to pasek materiałowy można go zdjąć i ręcznie wyprać w razie konieczności, ale metalowe elementy mogą ulec uszkodzeniu. Starajmy się wiec nie zabrudzić paska. Skórzane natomiast wymagają takiej pielęgnacji, jak inne skórzane przedmioty.



A to mój ostatni nabytek.

www.apart.pl

niedziela, 4 września 2011

Kochane!

Znalazłam momencik czasu, więc postanowiłam napisać kilka słów sprostowania i wytłumaczyć się, dlaczego długo do Was nie zaglądam. Po pierwsze nadal jestem poza domem, a wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Staram się rozwijać w kwestiach naukowo-zawodowych, a to pochłania bardzo dużo czasu. Poza tym nawzajem rozpieszczamy się z moim partnerem - rytuałem są już pieczone przeze mnie o poranku świeże bułeczki, a popołudniami ciasteczka i pyszne obiadki. On natomiast dba o naszą towarzyską sferę życia i zabiera mnie na kręgle, bilard czy gokarty, a wieczorami serwuje odprężający masaż stóp i pleców.

Drugim, i chyba najważniejszym powodem jest ślub mojej siostrzyczki. To już tak niedaleko, a jeszcze tyle trzeba załatwić! Oczywiście, jak to często bywa, mamy zupełnie odmienne charaktery. Ja na jej miejscu już w pierwszych miesiącach narzeczeństwa miałabym wszystko idealnie rozpisane i rozplanowane, a w tym momencie większość rzeczy byłaby już dopięta na ostatni guzik. Wykonałabym wszystkie telefony potwierdzające rezerwacje i umowy, ale ona zdaje się o tym nie myśleć. Muszę trzymać rękę na pulsie,by moja kochana siostrzyczka była szczęśliwa w ten wyjątkowy dzień.

Przyznam szczerze, że sama sobie odrobinę pofolgowałam w pod względem regularności w ostatnich dniach. Ale pora wrócić do porządku dziennego i ciężko pracować na sukces.

Obiecuję, że po powrocie do domu będę pisać z większą regularnością i w końcu pojawią się zdjęcia robione przeze mnie (choć fotograf ze mnie marny). A tym czasem uciekam wyjmować z piekarnika czekoladowe bułeczki:)


poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Przerwa.

Przepraszam serdecznie moich nielicznym na razie czytelników, ale chwilowo nie mogę zamieszczać postów. Zapraszam w połowie października, wtedy wszystko opowiem!

piątek, 26 sierpnia 2011

Szpilki.

Szpilki to chyba najłatwiejszy sposób, by poczuć się bardziej kobieco. Dzięki nim chodzimy stawiając nogi jedna przed drugą, kołyszemy biodrami, prostujemy się, wciągamy brzuch i wypinamy pierś do przodu. Niejeden mężczyzna chciałby, aby to było jedyne kobiece obuwie (w tym i mój). Ile par szpilek może mieć każda z nas? Nieskończenie wiele, a i tak byłoby za mało. Ja osobiście jestem wielką fanką takich butów, choć trzeba przyznać, że ciężko trafić na naprawdę wygodną parę. I choć mam co najmniej 6 par, marzę o kolejnych. Najchętniej w każdym kolorze, ułożone rzędem na półce.










Planuję wkrótce dodać notatkę o przechowywaniu i pielęgnacji obuwia, a także o wkładkach, radach co zrobić, aby uniknąć otarć i pęcherzy. Zapraszam!

środa, 24 sierpnia 2011

Sekswona bielizna cz.2

Każda bielizna może być seksowna. Jeżeli jednak chcesz się poczuć wyjątkowo, załóż gorset! Jest tyle możliwości, że na pewno znajdziesz coś dla siebie. Niektóre z nich wyposażone są w zapięcia do pończoch, dzięki czemu nie będziesz już musiała martwić się pasem. Możesz wybrać model z miseczkami w stylu bardotki, z push-upem, bądź bez miseczek, zapinany tylko na tułowiu. Są wiązane, zapinane na haftki... z przodu lub z tyłu. Krótkie lub dłuższe. Jest też wiele modeli dla odważnych pań, przeznaczonych wyłącznie do sypialni.

Ja osobiście nie zakładam gorsetu, jeżeli czeka mnie długi dzień, ale od czasu do czasu owszem. Czuję wtedy, że emanuję seksapilem.





Czyż nie są seksowne?

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Jak ułatwić sobie życie.

Jak już zapewne zauważyłyście - lubię mieć wszystko pod kontrolą i cenię porządek. Ważne są też dla mnie proste rozwiązania, które pozwalają mi zaoszczędzić czas i pieniądze. Oto kilka wskazówek, które ułatwiają pracę w kuchni.

Cukier waniliowy.
Laski wanilii, z której już wyskrobałam ziarenka wkładam do słoiczka z cukrem i szczelnie zakręcam. Po kilku dniach mam domowy aromatyczny cukier waniliowy! Jest to oszczędne, gdyż laski wanilii są kosztowne, a w ten sposób wykorzystasz je do końca.


Jak pozbyć się przypraw z sosu lub zupy.
Metodę tę stosuję tylko na proszone kolacje lub przy niespodziewanych wizytach. Mnie ani mojemu partnerowi nie przeszkadzają liście laurowe czy ziele angielskie w potrawach, nie wypada jednak, aby gość musiał je wyławiać. Wkładam więc takie przyprawy do zaparzaczki do herbaty i w niej gotuję w zupie. Potem wyjmuję całość i gotowe!

Cytryna do drinków.
Zimą zawsze mam w domu cytrynę, bo ubóstwiam pić z nią herbatę. Jednak latem często o niej zapominam. Aby móc uraczyć gości i samą siebie wodą z cytryną lub dodać ją do drinka, kroję cytrynę na kawałki i wkładam do dużego opakowania na lód, wypełniam wodą i zamrażam. Podobnie można zrobić z innymi owocami - to śliczna dekoracja. I jeszcze jedna wskazówka - aby kostki lodu były błyszczące i przezroczyste używamy przegotowanej wody.

Weki.
Niestety nie mam czasu, by codziennie gotować zupy. Dlatego zawsze gotuję wielki gar, a potem robię weki. To bardzo prosty i trwały sposób przechowywania. Ponadto, gdy gotuję esencjonalny rosół, zamrażam go w pojemnikach na lód. Potem, gdy potrzebuję bulionu do sosu czy jako zaprawę pod zupę, mam pyszny, domowy rosół, a nie ten z kostki, którego nie lubię.

Porządek w kuchni.
To bardzo usprawnia pracę! Zawsze produkty przesypuję do pojemników, które mają przyklejoną schludną karteczkę ze starannym i ładnym opisem. Pojemniczki muszą być szczelne i przechowywane w ciemnym miejscu, np. szafce. To modyfikacja metody mojej Mamy, która odcina nazwę z oryginalnego opakowania i wkłada ją do słoika. Po co jednak go otwierać, by znaleźć kartkę, skoro można umieścić opis na zewnątrz? Chwila pracy, którą będziecie się cieszyć przez długie lata.

Tarka w lodówce.
Aby z łatwością zetrzeć czekoladę na wiórki, schłodź tarkę. Bardzo prosta i skuteczna metoda.

Wydobyć smak.
Do słodkich potraw dodaj odrobinę soli, a do pikantnych - cukru. To wzmocni i wydobędzie ich smak.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Wypieki.

Każda z nas ma inne priorytety. Jedna stawia na karierę, inna na rodzinę i przyjaciół, jeszcze inna czuje się spełniona dbając o dom. Prawdopodobnie wszystkie jednak spełniamy po części każdą z tych wymienionych części. Kuchenne rewolucje są dla mnie chwilą wytchnienia, a zagniatanie ciasta jest jedną z najbardziej odstresowujących czynności jakie znam.

Muszę przyznać, że lubię ten moment niekontrolowanego bałaganu i chaosu w kuchni w trakcie sporządzania wypieków. Przy gotowaniu już sobie na to nie pozwalam, ale kiedy wbijam jajko do miski i uniesie się obłoczek mąki, a jej drobinki wirują w promieniach porannego słońca w rytm żywej muzyki płynącej z małego radia umieszczonego na parapecie - czuję się szczęśliwa. Nie ma też nic lepszego niż zapach świeżych bułeczek rosnących w piekarniku. Jest to moment na zmycie mącznego pudrowego makijażu z policzka, otworzenie okna w sypialni i rozczesanie włosów, by związać je w niedbały kucyk. W końcu i tak czekają mnie popołudniowe sobotnie wielkie porządki, nic się nie stanie, jak przez kilka godzin nie będę sobie zawracać tym głowy.

Bardzo cenię sobie takie leniwe weekendowe poranki. Rzadko kiedy pozwalam sobie na spanie do późnych godzin, ale lubię wstać bez poczucia, że mam ograniczony czas na wyszykowanie się i zjedzenie posiłku. Kiedy pokój się wietrzy, a bułeczki stygną na metalowej kratce, przyrządzam aromatyczną sypaną herbatę, twarożek z pomidorem, rzodkiewką i sporą ilością szczypiorku i przypraw lub otwieram słoiczek konfitur pachnących latem i wracam już do chłodnej pościeli. Zajadam przeglądając pisma lub oglądając serial. Chwile wytchnienia naprawdę nam się należą i pomagają w zebraniu sił. Spróbujcie!

Nie martwcie się, jeżeli nie potraficie gotować, a pieczenie wydaje Wam się wręcz czarną magią. Gotować zawsze lubiłam, ale piekę od niedawna. Wydawało mi się to trudne, pracochłonne, a podawane ilości składników wymagały ode mnie zakupu wagi elektronicznej, która wydawała mi się niepotrzebnym wydatkiem. Aż znalazłam przelicznik produktów i spróbowałam. Pokochałam wypieki, ich cudny smak i świadomość, że wiem, co jem. Spróbujcie same. Powodzenia!k



A oto przelicznik produktów, z którego korzystam:

Produkt:              Łyżeczka do herbaty:             Łyżka stołowa:                Szklanka:
                           5 ml                                       15 ml                              250 ml

Bułka tarta          3g                                           9g                                  150g

Cukier kryształ    4g                                          15g                                 220g

Cukier puder       4g                                          12g                                 200g

Kakao                 3g                                          10g                                100g

Mąka pszenna     3g                                           10g                                170g

Mąka ziemniaczana  5g                                      17g                                 220g

Proszek do pieczenia  5g                                    15g                                 200g

Sól                      6g                                           20g                                 300g

Żelatyna              4g                                            15g                                 170g

Masło                 5g                                             15g                                 240g

Olej                    4g                                              14g                                240g

sobota, 20 sierpnia 2011

Czas - jak nad nim panować.

Bardzo dokładnie zaplanowałaś plan dnia. Miałaś do zrealizowania kilka ważnych projektów, zakupy, sprzątanie, naukę, ale zostawiłaś trochę czasu na odpoczynek. Byłaś zdeterminowana. O 18 patrzysz z przerażeniem na zegarek i zdajesz sobie sprawę, że niczego nie udało Ci się do końca zrealizować. Wpadasz w panikę i w pośpiechu kończysz niektóre prace, przez co tracą one na dokładności. Brzmi znajomo? Każdej z nas się to zdarza, przeczytajcie, jak można sobie z tym poradzić.

Planowanie.
Planowanie bardzo ułatwia życie. Możecie więcej przeczytać o tym w poprzednim poście. Jednak jest jedna ważna kwestia, która nie została poruszona. Są zobowiązania, takie jak spotkania czy zajęcia dodatkowe, które musimy wpisać na konkretną godzinę i zajmują określoną ilość czasu. Co do całej reszty planów - nie planujmy, że dana rzecz zajmie nam godzinę. Ułóżcie zajęcia według ważności i wykonujcie jedno po drugim. Dopiero gdy w pełni skończycie pierwsze zadanie, przejdźcie do następnego. Być może nie uda Wam się zrealizować wszystkiego co założyłyście, ale kilka rzeczy domkniecie na ostatni guzik.


Zakupy.
Róbcie zakupy od razu na cały tydzień. Nie będziecie musiały potem w trakcie tygodnia szukać dwóch godzin, bo zabrakło Wam jakiegoś produktu. Warzywa, pieczywo, mięso i wędliny można zamrozić, jogurty, mleko czy sery wytrzymają przez tydzień w lodówce. Mąka, cukier, przechowywana w suchych zacienionych miejscach postoi przez długie tygodnie. Podobnie soki i woda mineralna. To odnosi się także do rzeczy papierniczych, jak długopisy, bloki, ołówki. I zawsze tankuj samochód do pełna. Może nawet ochroni Cię to przed przepłatą przy dzisiejszych wzrostach cen benzyny?

Pomoc innych.
Nie musicie każdego zadania wykonywać same. Nic się nie stanie, jak mąż lub dzieci wykonają część prac domowych za Ciebie. A jeżeli mieszkasz z rodzicami, to pracą też należy się podzielić. Mama z powodzeniem może wstawić pranie i ugotować obiad jak będziesz się uczyć, a Ty wieczorem odkurzysz mieszkanie. Mąż może kupi nie ten jogurt, który powinien, ale następnym razem będzie lepiej, jak zwrócisz mu na to uwagę. Praktyka czyni mistrza. Podobnie, jeżeli masz w pracy asystenta lub sekretarkę, zlecaj jej zadania, po to ją zatrudniasz!

Korzystanie ze sprzętów.
Co tydzień robisz praktycznie takie same zakupy, ale zawsze siadasz przy stole i zastanawiasz się, co należy wpisać na listę. Sporządź taki spis w komputerze, wydrukuj kilka razy i dopisuj tylko specjalne zachcianki i ilości. Zrób też wzory pism, które często wysyłasz. Uzupełnisz tylko dane i gotowe.

Porządek.
Brzmi banalnie, ale zawsze odkładaj rzeczy na miejsce. Nie stracisz masy czasu na szukanie, gdy będziesz ich potrzebowała. Załóż segregator, w którym będziesz trzymała wszystkie dyplomy, świadectwa, zaświadczenia i certyfikaty, a także umowy z pracodawcami czy pracownikami. W kolejny wkładaj rachunki i świadczenia, które płacisz każdego miesiąca czy co kwartał. W trzecim z kolei trzymaj wszystkie karty gwarancyjne do sprzętów domowych, zapisuj numery farb, czy daty przeglądów technicznych samochodu.

Zegar.
Nie patrz cały czas na zegarek! To strasznie dekoncentruje. Skup się na zadaniu, jakie wykonujesz, włóż je całą energię i dokończ je. Jest to także niedopuszczalne na spotkaniach. Sprawia niemiłe wrażenie na klientach i może urazić znajomych. Oczywiście możesz dyskretnie zerknąć raz na jakiś czas, ale gdy robisz to co 10 minut, spróbuj nad tym zapanować.

Przygotowanie.
Zanim zaczniesz pracę przygotuj wszystko, co będzie Ci potrzebne. Jeżeli w trakcie pracy pójdziesz szukać linijki, gwarantuję, że zatrzymasz się jeszcze, by zrobić herbatę, zerknąć co jest w telewizji lub porozmawiać z domownikiem lub znajomym z pracy.

Biurko.
Usuń wszystkie niepotrzebne rzeczy z biurka. Nie będziesz traciła czasu na oglądanie zdjęć Twojej pociechy zastanawiając się, jak ten czas szybko leci. Skoro leci szybko, to nie marnuj tego przeznaczonego na pracę, bo będziesz musiała kończyć ją w domu.

Telefon.
Kiedy chcesz na czymś się skupić, wyłącz telefon. Jeżeli ktoś będzie się chciał z Tobą skontaktować, zostawi wiadomość i oddzwonisz, jak skończysz. Jeżeli może to być klient - zostaw wiadomość na automatycznej sekretarce, by kontaktował się z asystentem lub sekretarką. Im natomiast przekaż, kogo mogą z Tobą połączyć, a do kogo będziesz oddzwaniać. Niech koniecznie zapiszą numer telefonu interesanta, nazwisko i sprawę, o której chcieli porozmawiać.


Po powrocie do miejsca zamieszkania zrobię osobny post, aby pokazać Wam, w jaki sposób ja planuję, jak wyglądają moje notatki i segregatory z uporządkowanymi dokumentami.

piątek, 19 sierpnia 2011

Organizacja.





W dzisiejszych czasach nikogo już nie powinna dziwić kobieta na stanowisku kierowniczym. Jednakże, żeby dojść do tak wysokiego szczebla kariery trzeba się nieźle napracować. Nie bójmy się tego! Ciężka praca w przyszłości się nam na pewno opłaci. Da satysfakcję, a to jest najważniejsze.


Moim podstawowym kluczem do sukcesu jest planowanie. Nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez kalendarza, w którym mogę wszystko zapisać. Jestem bardzo systematyczną i obowiązkową osobą, spełniam obietnice i wypełniam wszystkie zobowiązania. Do tego prowadzę bardzo aktywny tryb życia - biegnę ze spotkania na spotkanie, z zajęć na zajęcia. Dobry plan dnia pozwala mi się we wszystkich tych zajęciach odnaleźć i daje poczucie kontroli.



Plan dnia na następny dzień zawsze tworzę wieczorem. Otwieram piękny, filetowy notes (to bardzo ważne, żeby rzeczy, z których codziennie korzystamy były atrakcyjne! Nie będzie Was zniechęcało zajrzenie do brzydkiego burego organizatora, gdzie szybko nabazgrałyście notatki). Zastanawiam się, co jest moim priorytetem w dniu jutrzejszym i wpisuję to na pierwszym miejscu. Później uzupełniam resztę planów wpasowując je w rozkład zajęć. Każdego wieczoru, sugerując się tymi notatkami i oczywiście temperaturą, dobieram strój na następny dzień. To bardzo ważne, aby w dniu, w którym musimy wiele rzeczy załatwić na mieście założyć wygodne buty. Pakuję także torbę, wkładając do niej niezbędne rzeczy i pewnie kilka niepotrzebnych drobiazgów. Ostatnią rzeczą przed odpoczynkiem jest uprzątnięcie biurka i przewietrzenie pokoju.


Plan dnia nie jest jedynym planem jaki sporządzam. Robię też plany dalekosiężne, poczynając od tych miesięcznych, a kończąc na wieloletnich. Oczywiście czasami ulegają one zmianom, jednak rzadko. Wpisuję do nich bardziej ogólne rzeczy, cele jakie chcę osiągnąć. W tych planach również wyróżnione są priorytety.



Nie bójmy się planować, ale także nie poświęcajcie temu zbyt wiele czasu! 10 minut na dzienny plan to wystarczająca ilość. Plan ma Wam pomóc, a nie zawładnąć Wami. I nie martwcie się, że nie wszystko udało Wam się zrealizować. Niedokończone sprawy przepiszcie na następny dzień i zastanówcie się, co mogło spowodować opóźnienie. Może za wiele od siebie wymagacie? Albo za bardzo się rozpraszacie? Jeżeli to ten drugi powód zapraszam do śledzenia bloga - będzie post o tym, jak nie tracić czasu.


I tylko jednej rzeczy NIE WOLNO Wam robić przy planowaniu. Nie wolno zapominać o przerwach w pracy :)




wtorek, 16 sierpnia 2011

Seksowna bielizna cz.1

Wiecie, bez czego nigdy nie wyjdę z domu? Bez poczucia, że mam na sobie ładą bieliznę. Ona naprawdę dodaje pewności siebie! Oczywiście musi być wygodna i dopasowana, a dodatkowo zakładając ją, trzeba się zastanowić, co będziemy robić przez cały dzień. Nie polecam zakładania gorsetu, jeżeli w planach masz basen czy lekcję tenisa - jeżeli nie masz wprawy to uwolnienie się z niego może trochę zająć.

Pończochy.
Pończochy to mój zdecydowany faworyt! Uwielbiam w nich chodzić, dla mnie są wygodniejsze od rajstop. Osobiście preferuję te przypinane do pasa, jednak te podszyte gumeczkami i silikonowymi paseczkami też wyglądają nieziemsko. Pas dodatkowo może pełnić jeszcze jedną funkcję - można kupić model spłaszczający niesforny brzuszek.





sobota, 13 sierpnia 2011

Bielizna korygująca

Czytając różne blogi poświęcone modzie zauważyłam, że brakuje na nich postów o bieliźnie. To bardzo ważna część garderoby i choć niewielu może nas w niej oglądać, nie wolno jej zaniedbywać! To właśnie ona może dodać nam pewności siebie i sprawić, że będziemy się czuły piękne i wyjątkowe.

Bielizna wyszczuplająca.
Dzisiejszy post dotyczył będzie bielizny wyszczuplającej. Taka bielizna potrafi zdziałać cuda! Polecam jej noszenie paniom, które nie czują się pewnie ze swoimi krągłościami. Jeżeli chcecie ukryć wystającą dolną partię brzucha wystarczą figi z wyższym stanem. Trzeba jednak zwrócić uwagę, żeby pas ten ładnie nas obciskał.
 
















































www.wyszczuplajaca.pl
 Jeżeli chcemy zamaskować cały brzuszek i wygładzić fałdki po bokach czy na plecach polecam inne rozwiązania: body, gorsety czy bermudy z wysoką talią (te ostatnie dodatkowo wyszczuplą uda!)





bermudy z wysoką talią
www.wyszczuplajaca.pl

gorset
www.wyszczuplajaca.pl
body
www.wyszczuplajaca.pl

 Skorygować można także swój biust. Odpowiednie dobranie stanika jest podstawą - o tym można przeczytać tu - KLIK . Jeżeli macie zbyt mały biust nie bójcie się push-up'ów! Ładnie uwydatnią Wasze kształty, zbliżą piersi do siebie i podniosą je.

Traktujcie bieliznę jako swojego sprzymierzeńca. Nie oszczędzajcie na niej - dobry stanik w młodym wieku opóźni proces wiotczenia piersi. Jeżeli macie jakieś pytania - śmiało, odpowiem na wszystkie najlepiej jak będę umiała. Następne planowane posty odnośnie bielizny będą dotyczyły bielizny sportowej i seksownej! Zapraszam!



piątek, 12 sierpnia 2011

Przekleństwa i wulgaryzmy.

Przekleństwa w ustach kobiety już praktycznie nikogo nie szokują. Nie oszukujmy się, każdej z nas wymsknie się czasem brzydkie słowo, albo chociaż w myślach coś przeklniemy. Jesteśmy w końcu tylko ludźmi. Jeżeli jednak chcemy być traktowane profesjonalnie i z szacunkiem, same musimy zadbać o to, jak odbierają nas ludzie, gdy nas słyszą. Osoba, która wulgaryzmów używa jak przecinka, czy nawet przerwy między poszczególnymi słowami na pewno nie zostanie uznana za odpowiedzialną i zrównoważoną. Przeklinanie przy codziennych sytuacjach np. gdy upadnie Ci ołówek sugeruje, że nawet taka drobnostka wyprowadza Cię z równowagi. A to nie świadczy najlepiej.

Drugą kwestią jest to, że przekleństwa w ustach kobiety po prostu fatalnie brzmią! Z jednej strony chcemy być adorowane i rozpieszczane, a z drugiej klniemy jak szewc. To do siebie nie pasuje. I wielu mężczyzn odpychają wulgaryzmy w ustach kobiety. Więc jeżeli nadmiernie przeklinasz, spróbuj to ograniczyć. Nie będzie łatwo, bo przyzwyczajenia ciężko zmienić, ale na pewno będziesz zadowolona z efektu. Jednak nie polecam zastępować przekleństw innymi dziwnymi stwierdzeniami tylu "motyla noga". Dla śmiechu można coś takiego powiedzieć, ale jeżeli to stanie się Twoim nawykiem - również nie będziesz odbierana poważnie. Panujmy nad swoim słownictwem.





czwartek, 11 sierpnia 2011

Seksizm.

Czy czułyście kiedyś, że zostałyście potraktowane w taki, a nie inny sposób, tylko dlatego, że jesteście kobietami? Ja niestety ostatnio doświadczyłam tego dość mocno. Robiłam kurs prawa jazdy i zdawałam egzamin mniej więcej w tym samym czasie co narzeczony mojej siostry. Jeździliśmy z tymi samymi instruktorami. Wszyscy jednogłośnie mówili, że jeżdżę bardzo dobrze i egzamin powinien być tylko formalnością. Odnośnie mojego przyszłego szwagra natomiast mieli duże wątpliwości, twierdzili, że jeszcze dużo musi się nauczyć i nie jest przygotowany do egzaminu. Obydwoje tuż przed egzaminami wzięliśmy jazdę doszkalającą u tego samego instruktora i powiedział dokładnie to samo. On egzamin zdał za 2 razem( po 3 razy mógł wykonywać to samo polecenie, przejechał ciągła linię...), ja już 3 razy oblałam za coś, czego nie zrobiłam. Kobietki, nie dajmy się! Jeden z egzaminatorów już stracił możliwość wykonywania zawodu. Odwołujcie się, jeśli wiecie, że macie rację! Jesteśmy płcią piękną, ale to nie znaczy, że słabszą. To, że jestem zadbaną kobietą nie oznacza, że jestem wymanicurowaną księżniczką czy idiotką! Jestem silna i świadoma swoich umiejętności. Blond kolor moich włosów jest w 100 % naturalny, a mimo wszystko umiem zmienić koło w samochodzie, posługiwać się wiertarką elektryczną, a na uczelni osiągam najwyższe stopnie. Nie dajmy się stłamsić. Jesteśmy warte wiele i walczmy o to.


Na dobry początek



Witajcie Moje Drogie!

Już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem założenia bloga. Pogoda w te wakacje nie rozpieszcza, więc w końcu postanowiłam zrealizować ten plan:) Mam nadzieję, że będziecie tu zaglądać od czasu do czasu, a posty, które zamieszczę będą dla Was inspirujące i ciekawe.
Już nazwa bloga sugeruje, czego on będzie dotyczył i do kogo będzie głównie skierowany. Będę pisała o typowo kobiecych rzeczach, mam nadzieję, że choć kilka z Was będzie je czytało.
Przeraża mnie coraz częstszy widok dziewczyn, które siebie nie szanują. Które pozwalaną mężczyzną nieprzyzwoicie zachowywać się w ich obecności, podporządkowują się wszystkim im zachciankom, a ich stroje są tak wyzywające, że czuję niesmak patrząc jak w nich wyglądają. Skończmy z tym! Bądźmy kobietami z klasą, eleganckimi, inteligentnymi i odrobinę kokieteryjnymi. Na każdy temat miejmy coś do powiedzenia, osiągajmy sukcesy i miejmy przyjaciół. Dbajmy o siebie, bo nikt inny tego nie zrobi za nas.

Na koniec kilka zdjęć inspirujących, znanych kobiet:) Przynajmniej w niektórych dziedzinach na pewno możemy od nich wiele skorzystać