Wiecie, bez czego nigdy nie wyjdę z domu? Bez poczucia, że mam na sobie ładą bieliznę. Ona naprawdę dodaje pewności siebie! Oczywiście musi być wygodna i dopasowana, a dodatkowo zakładając ją, trzeba się zastanowić, co będziemy robić przez cały dzień. Nie polecam zakładania gorsetu, jeżeli w planach masz basen czy lekcję tenisa - jeżeli nie masz wprawy to uwolnienie się z niego może trochę zająć.
Pończochy.
Pończochy to mój zdecydowany faworyt! Uwielbiam w nich chodzić, dla mnie są wygodniejsze od rajstop. Osobiście preferuję te przypinane do pasa, jednak te podszyte gumeczkami i silikonowymi paseczkami też wyglądają nieziemsko. Pas dodatkowo może pełnić jeszcze jedną funkcję - można kupić model spłaszczający niesforny brzuszek.
Bardzo podoba mi się tematyka tego bloga, co sprawiło, że mam tu ochotę jeszcze zajrzeć!
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o tematykę tego posta to zdecydowanie bardziej wolę pończochy od rajstop. Po prostu jest mi w nich wygodniej!
Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy, a w wolnej chwili zapraszam do mnie.
http://www.fashion-life.pl/
Bardzo mi miło, zapraszam do zaglądania:)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili chętnie zajrzę do Ciebie:) Pozdrawiam!